Złodzieje „na wnuczka” w Sosnowcu

O takich sprawach głośno jest od lat. Do seniorów dzwonią domofonem lub pukają oszuści, którzy podają się za znajomych ich bliskich – najczęściej wnuczki lub wnuków, ale niekiedy też dzieci, kuzynostwo, siostrzeńców, bratanków itd. Kilkadziesiąt lat temu rzadziej można było spotkać podstępnych oszustów. Jeśli już – były to jawne włamania, kradzieże i rabunki. Trudno więc się dziwić, że wiele osób w podeszłym wieku nie zdaje sobie sprawy z czyhających zagrożeń i wierzy w dobroć innych ludzi.

Do naszych detektywów zgłosiła się pani Sabina, która od jakiegoś czasu zaobserwowała dziwne zachowania swojej matki, pani Heleny. Pani Sabina była matką dwójki dorosłych już synów – Mariusza, który pracował w warszawskiej korporacji oraz Filipa, który wyemigrował do Londynu w celach zarobkowych. Od jakiegoś czasu jej matka zadawała różne pytania na temat Filipa – kiedy przyjeżdża, jak się czuje czy ma z nim kontakt itp. Ale czerwona lampka zapaliła się przede wszystkim wtedy, gdy pani Helena przyznała się, że brakuje jej w tym miesiącu na opłacenie rachunków, co nigdy wcześniej się nie zdarzało. Postanowiła więc porozmawiać szczerze z matką, która wyznała jej prawdę – pomaga finansowo Filipowi.

Telefon z pytaniem o problemy

Klientka niemal natychmiast zadzwoniła do syna, zapytać o problemy, o których mówiła jego babcia. Zaskakujące jednak było to, że chłopak nie miał pojęcia o niczym, a już na pewno nie o pieniądzach, które rzekomo od 3 miesięcy otrzymywał od pani Heleny. Tak więc pani Sabinie przyszło na myśl, że jej matka padła ofiarą oszustwa. Postanowiła to sprawdzić i zleciła detektywom JANDA obserwację, informując zarazem, że matka tuż po otrzymaniu renty (15 dnia każdego miesiąca) przekazuje pieniądze „przyjacielowi wnuka”, który miał mu je przelewać.

Śledztwo rozpoczęło się dwa dni przed otrzymaniem renty – pani Sabina chciała mieć pewność, że jej matce nic nie grozi oraz upewnić się, czy to co mówiła jest prawdą. Przez dwa dni nasi detektywi nie zaobserwowali niczego niepokojącego.
 

Przygotowana zasadzka

W dniu otrzymania renty przygotowaliśmy zasadzkę na oszusta „na wnuczka”. W domu pani Heleny z Sosnowca zamontowaliśmy kamery, a jeden z detektywów skrył się w pokoju, drugi z kolei czekał na korytarzu. O ustalonej godzinie mężczyzna faktycznie przyszedł na miejsce, a mama naszej Klientki odegrała ustaloną scenę – miała wypytać o Filipa, jak się czuje, jak są mu przekazywane pieniądze, co zostało zarejestrowane na kamerze.
 
Detektywi wezwali policję i udaremnili ucieczkę mężczyźnie. Już przy policji przyznał się „że to nie tak” i oznajmił, że po prostu wymyślił całą historię, by się wzbogacić. Takich seniorów miał kilku, którzy regularnie dawali mu pieniądze dla swoich „wnuków”.  Solidny materiał dowodowy sprawił, że udowodnienie winy nie było trudno i najbliższe miesiące, a może i lata, oszust spędzi za kratkami. Niestety utraconych pieniędzy nie udało się odzyskać, ale mimo to zarówno nasza Klientka, jak i jej mama są szczęśliwe – że prawda wyszła na jaw, złodziej poniesie konsekwencje i przede wszystkim – że wnuk Filip jest cały, zdrowy i bezpieczny.

Podejrzewasz, że bliska Ci osoba również może być ofiarą kradzieży i oszustwa, a może szantażu i przymusu? Zleć nam sprawę, a dołożymy wszelkich starań, aby pomóc Tobie i bliskiej Ci osobie w tej kwestii. Jesteśmy do dyspozycji 7 dni w tygodniu, 24 h/dobę.

DETEKTYW JANDA
+48 795 44 77 06 lub biuro@detektyw-janda.pl